Smartfony zamiast segregatorów – jak technologia zmieniła branżę nieruchomości
Pamiętam jak jeszcze 10 lat temu administrator budynku przychodził z grubym segregatorem pod pachą, a wszystkie dokumenty trzymaliśmy w szafach aktowych. Dziś wystarczy smartfon – w ciągu 30 sekund mogę sprawdzić historię napraw, wysłać powiadomienie do dostawcy i zatwierdzić płatność. To nie rewolucja, to prawdziwe trzęsienie ziemi w naszej branży.
Platformy typu Yardi czy MRI Software to już standard, ale prawdziwą magię dzieją integracje. W jednym z warszawskich biurowców z którym współpracuję, system automatycznie analizuje zużycie energii i… sam negocjuje lepsze stawki z dostawcą prądu. Brzmi jak science-fiction? To już rzeczywistość.
technologie, które robią różnicę (i te, które tylko się chwalą)
Z mojego doświadczenia wynika, że największą zmianę przyniosły niepozorne czujniki IoT. W jednym z zarządzanych przeze mnie budynków system wykrył zwiększoną wilgotność w ścianie – okazało się, że rura zaczęła przeciekać, zanim jeszcze pojawiły się pierwsze plamy. Koszt naprawy? 3 000 zł zamiast 30 000 za wymianę posadzki.
VR i wirtualne spacery? Owszem, fajna zabawka, ale… W praktyce widzę, że klienci wciąż chcą dotknąć ściany i poczuć przestrzeń. Chociaż przyznam – podczas pandemii uratowało nam to niejedną transakcję. Ciekawostka: w Dubaju już testują holograficzne prezentacje nieruchomości – może za 2-3 lata i u nas?
Ciemna strona cyfryzacji – problemy, o których mało kto mówi
Kilka miesięcy temu mieliśmy poważny incydent – hakerzy włamali się do systemu i przez 3 godziny mieli dostęp do danych 200 najemców. Na szczęście skończyło się tylko na nerwach, ale to była cenna lekcja. Teraz inwestujemy w szkolenia i systemy bezpieczeństwa tak samo jak w nowe funkcjonalności.
Największy problem? Ludzie. Mój najlepszy dozorca, 62-letni pan Zdzisław, dwa miesiące uczył się obsługiwać nowy system. W końcu powiedział: Proszę pana, ja wolę chodzić i sprawdzać wszystko osobiście. I wiecie co? Czasem miał rację – żaden czujnik nie zastąpi doświadczonego oka.
Czy warto inwestować w technologie? Tak, ale z głową. Zamiast kupować każdą nowinkę, lepiej znaleźć 2-3 narzędzia, które naprawdę usprawnią pracę. Bo pamiętajcie – najdroższy system nie zastąpi zdrowego rozsądku i dobrej komunikacji z ludźmi. Tego żaden startup jeszcze nie wymyślił.
Swoją drogą – ciekawe, co przyniesie najbliższe 5 lat? Może zarządzanie nieruchomościami przez sztuczną inteligencję? A może… powrót do papierowych dokumentów w reakcji na cyberzagrożenia? Jak myślicie?