Oferty nieruchomości

**”Mikroapartamenty z antresolą dla singli 50+: Czy to szansa na niezależność, czy pułapka na starość w mieście?”**

**”Mikroapartamenty z antresolą dla singli 50+: Czy to szansa na niezależność, czy pułapka na starość w mieście?”**

Mikroapartamenty z antresolą – modny trend czy rozsądne rozwiązanie dla dojrzałych singli?

Wąskie, wysokie na trzy metry klitki z wąskimi schodkami prowadzącymi na antresolę. Dla młodych to może być uroczy loft, ale dla osób po pięćdziesiątce? Deweloperzy coraz częściej kierują ofertę mikroapartamentów właśnie do singli 50+, obiecując im tanią niezależność w sercu miasta. Powierzchnia 25-30 m² ma wystarczyć do komfortowego życia, a antresola – poszerzyć przestrzeń. Brzmi kusząco, ale czy naprawdę jest tak różowo?

W Warszawie, Krakowie czy Poznaniu ceny takich minikawalerek zaczynają się już od 300-400 tys. złotych, co przy obecnych cenach nieruchomości rzeczywiście wydaje się okazją. Problem w tym, że projektanci zwykle nie biorą pod uwagę potrzeb osób w dojrzałym wieku. Strome schody, brak miejsca na przechowywanie lęków przed samotną starością, a już na pewno – na wózek inwalidzki, gdyby przyszło taką potrzebę.

Dla kogo naprawdę są te mikroapartamenty?

Anna, 54-letnia rozwódka z Wrocławia, rozważała zakup takiego mieszkania po sprzedaży większego lokum po rozstaniu z mężem. Wizja życia bez sąsiadów za ścianą i niskich kosztów utrzymania pociągała. Ale gdy stanęłam w takim pokazowym apartamencie, zdałam sobie sprawę, że za pięć lat schody na antresolę mogą stać się nie do pokonania – opowiada. Jej historia nie jest odosobniona.

Psycholog społeczny dr Marek Kowalski zauważa: Dla osób 50+ decyzja o zamieszkaniu w mikroapartamencie często wynika z presji ekonomicznej, a nie rzeczywistych preferencji. To pokolenie przyzwyczajone do większej przestrzeni nagle ma się zmieścić w pudełku, bo 'tak jest modnie i tanio’. To może prowadzić do poczucia upokorzenia i izolacji.

Schody jak test sprawnościowy – codzienność w mikroapartamencie

Problemy zaczynają się od prozaicznych czynności. Większość mikroapartamentów ma łazienkę na dole, a antresola służy jako sypialnia. Wstanie w nocy do toalety oznacza więc pokonanie krętych schodów – niełatwe nawet dla sprawnego pięćdziesięciolatka, a co dopiero gdy przyjdzie gorszy dzień czy kontuzja.

Projektanci umieszczają często gniazdka elektryczne tylko na dole, więc ładowanie telefonu przy łóżku staje się logistycznym wyzwaniem – zwraca uwagę architekt Tomasz Nowak. Widziałem rozwiązania, gdzie lodówka stoi pod schodami, więc żeby wziąć masło, trzeba się schylić i wykonać unik głową.

Nie lepiej z przechowywaniem. Standardowe szafy często nie mieszczą zimowych płaszczy czy butów, a miejsca na odkurzacz czy żelazko po prostu nie ma. W efekcie mieszkańcy trzymają rzeczy w workach pod łóżkiem – mało godne rozwiązanie dla osób przyzwyczajonych do innego standardu życia.

Alternatywy, o których nie mówią deweloperzy

Zanim podpisze się umowę, warto rozważyć inne opcje. Spółdzielnie mieszkaniowe często oferują małe kawalerki w starym budownictwie – bez antresoli, za to z normalnym układem. Mają swoje wady (np. starsze instalacje), ale przynajmniej nie trzeba wspinać się po schodach żeby położyć się spać.

Ciekawą alternatywą są też wspólnoty mieszkaniowe dla osób 50+, gdzie oprócz własnego mieszkania (często większego niż mikrokawalerka) ma się dostęp do wspólnych przestrzeni i sąsiedztwo ludzi w podobnym wieku. W Krakowie takie projekty już powstają i cieszą się dużą popularnością.

Na co zwrócić uwagę przed zakupem?

Jeśli jednak mikroapartament wydaje się jedyną opcją, warto dokładnie sprawdzić kilka rzeczy. Przede wszystkim – szerokość schodów. Powinny mieć co najmniej 70 cm i niezbyt strome stopnie. Poręcz to absolutne minimum, ale lepiej gdy są dwie. Ważne też, by na antresoli była wysokość pozwalająca przynajmniej usiąść na łóżku bez uderzania głową w sufit.

Nie mniej istotna jest lokalizacja. Mikroapartament na odludziu to może być pułapka – brak sklepów w pobliżu, słaby transport publiczny. Lepiej dopłacić za lokalizację w centrum, gdzie wszystko jest pod ręką. I koniecznie sprawdzić, czy winda w budynku działa – jeśli nie, to z zakupami na piąte piętro może być problem.

Czy warto? Bilans zysków i strat

Dla niektórych singli 50+ mikroapartament może być faktycznie wyzwoleniem – jeśli są sprawni, aktywni i cenią sobie miejski styl życia ponad wygodę. Ale dla większości to rozwiązanie na kilka lat, po których zaczynają się problemy. Wtedy sprzedaż takiego mieszkania nie jest już taka prosta – rynek niszowy, konkurencja deweloperów.

Może więc zamiast ulegać modzie na minimalizm, lepiej poszukać czegoś z myślą o kolejnych 20-30 latach życia? Bo starość – choć niepopularne to słowo – przyjdzie niezależnie od tego, czy mieszka się w loftowym apartamencie, czy nie. A wspinaczka po schodach z bólem kolana szybko może odebrać radość z wymarzonej niezależności.

Udostępnij

O autorze